Główną bohaterką noweli "A... B... C..." Elizy Orzeszkowej jest Joanna Lipska, córka zmarłego nauczyciela. Utwór daje przykład pracy u podstaw, tu opisanej jako prowadzone przez młodą dziewczynę domowe nauczanie, nie tylko podnoszące poziom wykształcenia wśród niższych warstw społecznych, ale i ukazujące formę walki z germanizacją i rusyfikacją.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Głównym bohaterem jest kilkunastoletni Antek. Razem z matką, siostrą Rozalką i bratem Wojtkiem mieszkają na wsi nad Wisłą na terenie zaboru rosyjskiego. Jego ojciec zginął w wypadku zostawiając żonę w fatalnej sytuacji finansowej. Antek już jako 5-letnie dziecko musiał pracować i pomagać matce. Początkowo był świniopasem, jednak nie umiał skupić uwagi na pilnowaniu zwierząt, które szybko weszły przez to w szkodę.Antek najbardziej lubi wykonywać zabawki z drewna i ma do tego wielki talent, co jednak nie podoba się matce chłopca. Pierwszym jego dziełem był wystrugany z drewna wiatrak, zapewne z powodu fascynacji chłopca wiatrakiem obserwowanym przez niego po drugiej stronie rzeki. Przez stałe zajmowanie się majsterkowaniem i struganiem często nie dopełniał swoich obowiązków. Dla matki jest oczywiste, że z takiego "odmieńca" wyrośnie tylko nic nie wart darmozjad i pośmiewisko, a gdy chłopiec mawiał, że w przyszłości chciałby stawiać wiatraki, rodzina miała go za człowieka niespełna rozumu.Z czasem w domu pojawiło się jeszcze jedno dziecko - Wojtek, a ojciec Antka zginął, pracując przy wyrębie lasu. Z kolei Rozalka ciężko zachorowała. Matka próbowała leczyć ją swoimi metodami - m.in. szturchańcami i wódką z piołunem, wezwała też znachorkę. Metody znachorki też nie pomogły, więc doszła do wniosku, że Rozalka musi się wypocić. Doradziła jej matce, by umieścić dziewczynkę w rozpalonym piecu. Po wyjęciu dziecko było martwe. Zmarło w wyniku poparzeń.Antek został posłany do szkoły. W szkole jednak Antek niewiele mógł się nauczyć. Najczęściej bowiem dzieci były odsyłane do gospodyni profesorowej, aby pomóc jej w prowadzeniu gospodarstwa domowego. W końcu z braku funduszy na dalszą edukację w szkole Antek uczy się zawodu u kowala w sąsiedniej wsi. Zdolny chłopiec w lot uczy się wszystkiego na tej praktyce, po półtora roku potrafi już samodzielnie podkuć konia. To jednak nie podoba się właścicielowi kuźni: Antek miał się uczyć zawodu przez 6 lat, a dopiero potem miałby możliwość odejścia. Od tej pory chłopak pomaga w gospodarstwie kowala, nie mając prawa wejścia do kuźni. Antek postanawia więc zrezygnować z tej pracy, to samo może przecież robić w rodzinnym gospodarstwie.Znowu ma czas, by strugać z drewna, ma też nowe narzędzia. Jego wyroby kupuje nawet szynkarz, a potem sprzedaje je po dużo wyższej cenie. Już jako młody, przystojny mężczyzna Antek zwraca uwagę młodej i urodziwej wójtowej. Również ona podoba się chłopakowi. Młodzieniec postanawia wyrzeźbić dla niej piękny krzyż. Przyjaciel domu stara się go nakłonić, żeby poszedł sobie w świat, wtedy lżej by się żyło matce chłopca. Antek postanawia podarować gotowy już krzyż wójtowej, lecz ostatecznie nie ma na to odwagi. W końcu zostawia krzyż w kościele, ofiarując go Bogu, i rusza w świat.
UWAGI:
Nazwa aut. : Aleksander Głowacki. Nazwa il. w cop.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Głównym bohaterem jest kilkunastoletni Antek. Razem z matką, siostrą Rozalką i bratem Wojtkiem mieszkają na wsi nad Wisłą na terenie zaboru rosyjskiego. Jego ojciec zginął w wypadku zostawiając żonę w fatalnej sytuacji finansowej. Antek już jako 5-letnie dziecko musiał pracować i pomagać matce. Początkowo był świniopasem, jednak nie umiał skupić uwagi na pilnowaniu zwierząt, które szybko weszły przez to w szkodę.Antek najbardziej lubi wykonywać zabawki z drewna i ma do tego wielki talent, co jednak nie podoba się matce chłopca. Pierwszym jego dziełem był wystrugany z drewna wiatrak, zapewne z powodu fascynacji chłopca wiatrakiem obserwowanym przez niego po drugiej stronie rzeki. Przez stałe zajmowanie się majsterkowaniem i struganiem często nie dopełniał swoich obowiązków. Dla matki jest oczywiste, że z takiego "odmieńca" wyrośnie tylko nic nie wart darmozjad i pośmiewisko, a gdy chłopiec mawiał, że w przyszłości chciałby stawiać wiatraki, rodzina miała go za człowieka niespełna rozumu.Z czasem w domu pojawiło się jeszcze jedno dziecko - Wojtek, a ojciec Antka zginął, pracując przy wyrębie lasu. Z kolei Rozalka ciężko zachorowała. Matka próbowała leczyć ją swoimi metodami - m.in. szturchańcami i wódką z piołunem, wezwała też znachorkę. Metody znachorki też nie pomogły, więc doszła do wniosku, że Rozalka musi się wypocić. Doradziła jej matce, by umieścić dziewczynkę w rozpalonym piecu. Po wyjęciu dziecko było martwe. Zmarło w wyniku poparzeń.Antek został posłany do szkoły. W szkole jednak Antek niewiele mógł się nauczyć. Najczęściej bowiem dzieci były odsyłane do gospodyni profesorowej, aby pomóc jej w prowadzeniu gospodarstwa domowego. W końcu z braku funduszy na dalszą edukację w szkole Antek uczy się zawodu u kowala w sąsiedniej wsi. Zdolny chłopiec w lot uczy się wszystkiego na tej praktyce, po półtora roku potrafi już samodzielnie podkuć konia. To jednak nie podoba się właścicielowi kuźni: Antek miał się uczyć zawodu przez 6 lat, a dopiero potem miałby możliwość odejścia. Od tej pory chłopak pomaga w gospodarstwie kowala, nie mając prawa wejścia do kuźni. Antek postanawia więc zrezygnować z tej pracy, to samo może przecież robić w rodzinnym gospodarstwie.Znowu ma czas, by strugać z drewna, ma też nowe narzędzia. Jego wyroby kupuje nawet szynkarz, a potem sprzedaje je po dużo wyższej cenie. Już jako młody, przystojny mężczyzna Antek zwraca uwagę młodej i urodziwej wójtowej. Również ona podoba się chłopakowi. Młodzieniec postanawia wyrzeźbić dla niej piękny krzyż. Przyjaciel domu stara się go nakłonić, żeby poszedł sobie w świat, wtedy lżej by się żyło matce chłopca. Antek postanawia podarować gotowy już krzyż wójtowej, lecz ostatecznie nie ma na to odwagi. W końcu zostawia krzyż w kościele, ofiarując go Bogu, i rusza w świat.
UWAGI:
Nazwa aut. : Aleksander Głowacki. Nazwa il. w cop.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
W małym mieście mieszkała uboga wdowa wraz ze swoim synkiem Marcysiem .Rano matka wstawała i szykowała śniadanie dla synka . Wdowa oddawała swoją porcję śniadania synkowi. Aby on nie był głodny. Matka o synku ciągle się troszczyła, czasem i bała że Marcysiowi sie coś stanie. Marcyś pracował w fabryce tuz obok swojego domu. Gdy Marcyś zjadł swoją i matki porcje śniadania poszedł do fabryki. Matka w tym czasie sprzątała. Codziennie podczas swojej pracy w domu matka obserwowała dym snujący się z komina fabryki, oznaczało to że Marcyś pracuje. Gdy w południe dym rzedniał Marcyś jak huragan wtargnął do kuchni , na obiad. Wiedział, że matka pewno coś pysznego przygotowała .. Tak mijały dni , miesiące, ..Pewniej nocy Marcyś obudził się ze strasznym krzykiem . Miał zły sen. Śniło mu sie że piorun strzelił mu prosto w pierś !matka chciała uspokoić synka , wreszcie syn się uspokoił i zasnął. Matka naszykowała mu sniadanie kolejnego ranka . Z wielkim apetytem zjadł je. Marcyś poszedł do fabryki. Przy piecu kotłowym zdarzył się wypadek - wybuch . wybuch zabił Marcysia. Matka , gdy dowiedziała się o tym , że synek nie żyje, długo nie mogła sobie z tym poradzić. Staruszka patrzyła i stała przy oknie , wypatrując się w dym , myśląc , iż syn jeszcze tam jest. Przypomniał jej sie sen Marcysia. Uznała ze to sen proroczy.
UWAGI:
Nazwa il. w cop.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
W małym mieście mieszkała uboga wdowa wraz ze swoim synkiem Marcysiem .Rano matka wstawała i szykowała śniadanie dla synka . Wdowa oddawała swoją porcję śniadania synkowi. Aby on nie był głodny. Matka o synku ciągle się troszczyła, czasem i bała że Marcysiowi sie coś stanie. Marcyś pracował w fabryce tuz obok swojego domu. Gdy Marcyś zjadł swoją i matki porcje śniadania poszedł do fabryki. Matka w tym czasie sprzątała. Codziennie podczas swojej pracy w domu matka obserwowała dym snujący się z komina fabryki, oznaczało to że Marcyś pracuje. Gdy w południe dym rzedniał Marcyś jak huragan wtargnął do kuchni , na obiad. Wiedział, że matka pewno coś pysznego przygotowała .. Tak mijały dni , miesiące, ..Pewniej nocy Marcyś obudził się ze strasznym krzykiem . Miał zły sen. Śniło mu sie że piorun strzelił mu prosto w pierś !matka chciała uspokoić synka , wreszcie syn się uspokoił i zasnął. Matka naszykowała mu sniadanie kolejnego ranka . Z wielkim apetytem zjadł je. Marcyś poszedł do fabryki. Przy piecu kotłowym zdarzył się wypadek - wybuch . wybuch zabił Marcysia. Matka , gdy dowiedziała się o tym , że synek nie żyje, długo nie mogła sobie z tym poradzić. Staruszka patrzyła i stała przy oknie , wypatrując się w dym , myśląc , iż syn jeszcze tam jest. Przypomniał jej sie sen Marcysia. Uznała ze to sen proroczy.
UWAGI:
Nazwa il. w cop.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
W noweli opowiedziana została historia miłości pewnego małżeństwa. Byli to zwykli, przeciętni, młodzi ludzie, ale łączyło ich niezwykle silne i piękne uczucie. Wiedli skromne, trudne życie, które narrator miał okazję obserwować przez okno swojego mieszkania. Oboje ciężko pracowali, a mimo to w niedzielę stać ich było wyłącznie na drobne przyjemności w postaci spaceru, piernika i kubka wody sodowej. Byli jednak bardzo szczęśliwi. Niestety pewnego dnia mąż zachorował. Żona od początku drżała o jego zdrowie. Nie stać ich było na drogie leki, ani kurację w sanatorium. Lekarz, który leczył chorego, starał się ich pocieszyć i wzbudzić w nich nadzieję. Kiedy stało się jasne, że choroba jest śmiertelna, pani, by uspokoić męża, co wieczór skracała pasek kamizelki, którą nosił. W ten sposób chciała mu udowodnić, że nie chudnie, a wręcz przeciwnie - nabiera ciała. Nie wiedziała tylko, że w tajemnicy przed nią pan przesuwał sprzączki kamizelki, bo nie mógł znieść jej rozpaczy. To był najpiękniejszy gest miłości i wzajemnej troski, z jakim spotkał się narrator. Dlatego po śmierci pana i wyprowadzce pani z mieszkania, nabył kamizelkę od handlarza starzyzną. Dla niego był to symbol gorącej miłości.
UWAGI:
Nazwa aut.: Aleksander Głowacki. Nazwa il. w cop.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni